Skutki finansowe polityki handlowej Stanów Zjednoczonych wyraźnie wpływają obecnie na europejski sektor motoryzacyjny, gdyż wiodący producenci zgłaszają znaczące uderzenia w swoje wyniki finansowe. Ostatnie aktualizacje korporacyjne czołowych europejskich producentów samochodów ujawniają bezpośrednią korelację między cłami nałożonymi przez prezydenta Donalda Trumpa a stratami liczonymi w setkach milionów euro, co podkreśla głęboką wrażliwość globalnych łańcuchów dostaw na protekcjonizm handlowy.
- Amerykańskie cła na pojazdy i części samochodowe (25%) oraz na stal i aluminium (50%) weszły w życie na początku kwietnia.
- Administracja USA zagroziła podniesieniem ceł na import samochodów z UE do 30% od 1 sierpnia.
- Stellantis odnotował początkowe obciążenie w wysokości około 300 milionów euro z tytułu ceł, z prognozowanym rocznym wpływem w przedziale 1-1,5 miliarda euro.
- Zysk operacyjny Volvo Cars w drugim kwartale znacząco spadł; firma planuje zwiększenie produkcji modelu XC60 w USA, aby złagodzić obciążenia celne.
- Francuski Renault skorygował swoje prognozy na 2025 rok w dół, borykając się z wyzwaniami rynkowymi, takimi jak osłabiony popyt w Europie i konkurencja ze strony chińskich producentów.
Wzrost Napięć Handlowych i Wprowadzenie Ceł
Administracja prezydenta Trumpa zainicjowała te środki handlowe na początku kwietnia, wprowadzając 25% cła na pojazdy i części samochodowe produkcji zagranicznej. Równocześnie, cła na import stali i aluminium dla większości krajów zostały podniesione do 50%. Przemysł motoryzacyjny, charakteryzujący się misternie globalizowanymi sieciami produkcyjnymi, jest szczególnie podatny na tego rodzaju opłaty. Dodatkowo, administracja USA zagroziła niedawno eskalacją ceł na import samochodów z UE do 30% od 1 sierpnia, co skłoniło Komisję Europejską do rozważenia środków odwetowych.
Skutki dla Gigantów Motoryzacji
Stellantis: Miliardowe Straty na Horyzoncie
Gigant motoryzacyjny Stellantis, obejmujący marki takie jak Jeep, Dodge, Fiat i Peugeot, stanowił dobitny przykład tego wpływu. Międzynarodowy konglomerat ogłosił wstępne uderzenie w wysokości około 300 milionów euro (351,1 miliona dolarów) z tytułu ceł netto poniesionych w pierwszej połowie roku. Dyrektor finansowy Stellantis, Doug Ostermann, wskazał ponadto, zgodnie z informacjami Reutersa, że pełny roczny wpływ ceł amerykańskich może wzrosnąć do przedziału od 1 miliarda do 1,5 miliarda euro. Spółka prognozuje stratę netto w wysokości 2,3 miliarda euro (2,68 miliarda dolarów) za pierwszą połowę 2025 roku, a pełne wyniki finansowe spodziewane są 29 lipca.
Volvo Cars: Produkcja w USA jako Strategiczna Odpowiedź
Szwedzki Volvo Cars, powszechnie uważany za jednego z najbardziej narażonych europejskich producentów samochodów na cła amerykańskie, również odnotował znaczący spadek zysku operacyjnego w drugim kwartale w porównaniu z rokiem poprzednim. Zysk operacyjny spółki, z wyłączeniem pozycji wpływających na porównywalność, spadł do 2,9 miliarda koron szwedzkich (302,3 miliona dolarów) z 8 miliardów koron w tym samym okresie ubiegłego roku. W strategicznej odpowiedzi na cła, dyrektor generalny Volvo Cars, Håkan Samuelsson, oświadczył, że firma zamierza rozszerzyć produkcję swojego najlepiej sprzedającego się SUV-a XC60 w swojej fabryce samochodów w Karolinie Południowej, zmniejszając obciążenie celne poprzez produkcję na terenie USA.
Renault: Inne Wyzwania Rynkowe
Tymczasem, francuski producent samochodów Renault skorygował w dół swoje prognozy na rok 2025 i ogłosił Duncana Minto tymczasowym dyrektorem generalnym. Renault, które nie posiada bezpośredniej obecności na rynku amerykańskim, było zazwyczaj bardziej izolowane od bezpośrednich skutków amerykańskich ceł w porównaniu do swoich konkurentów. Niemniej jednak, firma nadal zmaga się z szerszymi wyzwaniami rynkowymi, w tym z osłabionym popytem w Europie oraz zintensyfikowaną konkurencją ze strony chińskich producentów samochodów, co podkreśla wielowymiarowe presje stojące przed globalnym przemysłem motoryzacyjnym.

Marek to redaktor, który z zamiłowaniem śledzi zmiany na rynkach finansowych, a jego prace są synonimem rzetelności i głębokiej analizy. W artykułach publikowanych na bizner.pl Marek nie tylko precyzyjnie analizuje trendy, ale potrafi także rozładować napięcie – jego lekki humor sprawia, że nawet najcięższe tematy stają się bardziej przystępne. Jego podejście do dziennikarstwa finansowego to połączenie pasji, solidnych badań i odrobiny dystansu, dzięki czemu czytelnicy zawsze mogą liczyć na wartościową, a jednocześnie przyjemną lekturę.