Europejski przemysł obronny po umowie USA-UE: Czy obawy inwestorów są przesadzone?

Photo of author

By Adam

Europejski sektor obronny doświadczył początkowych turbulencji po ogłoszeniu ramowej umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, gdyż inwestorzy zmagali się z implikacjami potencjalnych zakupów amerykańskiego sprzętu wojskowego przez blok. Szybko pojawiły się obawy, że deklarowane zobowiązanie UE do zwiększenia importu z USA, zwłaszcza w sektorze obronnym, może przekierować znaczący kapitał z dala od europejskich wykonawców obronnych, którzy w tym roku odnotowali znaczne wzrosty. Jednakże, analiza ekspertów sugeruje, że te początkowe obawy mogą być przesadzone, zakładając, że własne ograniczenia zdolności przemysłowych Europy zapewnią trwałe korzyści krajowym firmom, pomimo wszelkich zamówień z USA.

  • Początkowy spadek wartości akcji wiodących europejskich spółek obronnych po ogłoszeniu porozumienia handlowego.
  • Biały Dom USA wskazał na zobowiązanie UE do inwestycji 600 mld USD w USA do 2028 r. oraz zakupu broni za setki miliardów dolarów.
  • Unia Europejska podkreśliła zainteresowanie inwestycjami sektora prywatnego o wartości 600 mld USD w USA w „różnych sektorach” do 2029 r.
  • Komisja Europejska nie wspomniała o zakupach sprzętu wojskowego USA, skupiając się na LNG, ropie, energii nuklearnej i chipach AI.
  • Ograniczone moce produkcyjne europejskiego przemysłu obronnego są kluczowym czynnikiem łagodzącym wpływ importu z USA.
  • W latach 2020-2024 USA dostarczyły około 64% broni importowanej przez europejskie państwa NATO.

Początkowa Reakcja Rynku i Różnice w Interpretacji

Bezpośrednio po ogłoszeniu umowy, wiodące europejskie firmy obronne odnotowały spadek wartości swoich akcji. Francuski Thales spadł o 4,3%, podczas gdy niemieckie Renk i Rheinmetall odnotowały spadki odpowiednio o 5,1% i 3,3%. Włoski Leonardo również zanotował spadek o 0,74%. Ta reakcja rynku wynikała z początkowych interpretacji, że znaczna część planowanych, zwiększonych wydatków obronnych UE mogłaby zostać skierowana do amerykańskich dostawców, co zniweczyłoby oczekiwany boom dla europejskich producentów. Obawy te były podsycane przez podsumowanie umowy przez Biały Dom, które stwierdzało, że UE dokona 600 miliardów dolarów nowych inwestycji w USA do końca kadencji prezydenta Donalda Trumpa w 2028 roku, oprócz istniejących rocznych inwestycji. Ponadto, wyraźnie zaznaczono, że blok „zgodził się na zakup znaczących ilości amerykańskiego sprzętu wojskowego”, a prezydent USA wskazał na zakupy broni o wartości „setek miliardów dolarów”.

Z drugiej strony, własne sprawozdanie Unii Europejskiej przedstawiło wyraźnie odmienny obraz. Oświadczenie UE wskazywało, że firmy w obrębie bloku „wyraziły zainteresowanie inwestowaniem co najmniej 600 miliardów dolarów” w „różne sektory” w USA do 2029 roku, podkreślając inwestycje sektora prywatnego, a nie bezpośrednie zamówienia rządowe w sektorze obronnym. Co istotne, szczegółowy zarys UE koncentrował się na zakupu skroplonego gazu ziemnego, ropy naftowej i produktów energii jądrowej z USA o wartości 700 miliardów euro (810 miliardów dolarów), a także chipów AI o wartości 40 miliardów euro. Publiczne oświadczenia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dotyczące umowy, zbiegające się z propozycją siedmioletniego budżetu UE w wysokości 2 bilionów euro, przewidującego pięciokrotny wzrost wydatków na obronność i przestrzeń kosmiczną, w ogóle nie wspominały o zakupach amerykańskiego sprzętu wojskowego.

Niepewność Wokół Wydatków Obronnych

Ta rozbieżność w raportowaniu podkreśla znaczące źródło niepewności, szczególnie w odniesieniu do zakresu i charakteru komponentu obronnego. Peter Schaffrik, globalny strateg makroekonomiczny w RBC Capital Markets, zauważył, że szczegóły dotyczące wydatków obronnych pozostają niejasne, w tym to, czy te kwoty są dodatkowe do istniejących planów, czy też dokładny harmonogram ich alokacji. Pomimo wezwań europejskich liderów do priorytetowego traktowania dostawców regionalnych, amerykańscy wykonawcy wojskowi, tacy jak Lockheed Martin, Northrop Grumman i Raytheon, już wcześniej byli przewidywani jako beneficjenci zwiększonych wydatków obronnych UE, napędzanych przedłużeniem kontraktów i nowymi umowami.

Ograniczenia Zdolności Produkcyjnych Europy

Podstawowym czynnikiem łagodzącym wpływ na europejskie firmy są wrodzone ograniczenia zdolności produkcyjnych regionu. Dmitrii Ponomarev, menedżer produktu funduszu giełdowego (ETF) w VanEck, wskazał, że Europa odpowiadała za około 35% wszystkich amerykańskich eksportów broni w latach 2020-2024, przy czym USA dostarczały około 64% broni importowanej przez europejskie państwa NATO. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) wcześniej „wyrażał obawy dotyczące ambicji UE w zakresie krajowych producentów obronnych, cytując historyczne trudności w zwiększaniu produkcji, inflację kosztów wynikającą z polityki protekcjonistycznej oraz utrzymującą się niezgodność między podażą a popytem w bloku”, jak zauważył Ponomarev. Sugeruje to, że nawet przy zwiększonych europejskich budżetach, znacząca część nowych zamówień może siłą rzeczy trafić do dostawców z USA, zwłaszcza w przypadku zaawansowanych systemów zgodnych ze standardami NATO, które nie są szeroko produkowane w Europie.

Implikacje i Przyszłe Perspektywy

Dean Turner, główny ekonomista ds. strefy euro i Wielkiej Brytanii w UBS Global Wealth Management, powtórzył to stanowisko, sugerując, że choć USA dążą do przyciągnięcia kapitału, natychmiastowe wyzwanie dla narodów europejskich dążących do wzmocnienia swoich zdolności obronnych leży w ograniczonej zdolności produkcyjnej lokalnych producentów. Powtórzył, że pewne fundusze nieuchronnie popłyną do USA ze względu na ich unikalną pozycję jako dostawcy niektórych krytycznych systemów obronnych. Chociaż nadrzędna strategia europejska, wyrażana przez liderów takich jak prezydent Francji Emmanuel Macron, pozostaje dążeniem do bardziej zlokalizowanych wydatków obronnych, natychmiastowe praktyczne aspekty dozbrajania oznaczają, że dostawcy zewnętrzni, zwłaszcza amerykańscy, pozostaną kluczowi. Ostatecznie umowa handlowa może być bardziej kwestią politycznego sygnału i kupowania czasu na doprecyzowanie szczegółów, niż radykalną reorientacją zamówień obronnych, zwłaszcza biorąc pod uwagę istniejące i dobrze udokumentowane ograniczenia zdolności w europejskiej bazie przemysłu obronnego.

Dodaj na: